„To morza czas, szalejących fal…”
(…) A wydawało się, że tylko szczyty gór potrafią w niej wywołać ten nienazwany stan, którym karmiła zmysły ilekroć zmęczona wędrówką docierała w końcu do wytyczonego celu. I że tylko tam cisza miała smak lekkiego cytrynowego kremu. Wydawało się, że żadne inne miejsce pod niebem bardziej już nie zaskoczy, nie zaczaruje, nie otuli spokojem jak…